- Sebastianie - poderwał się z miejsca chłopak. - Który mamy rok?
Demon obrócił się w jego stronę.
- 2013, Paniczu - odpowiedział. - Od długiego czasu nie próbujesz, nie próbujemy, pożreć żadnej duszy... Co się z Paniczem dzieje?
Ciel zacisnął rękę na oparciu fotela.
- Nie wiem - mruknął, wpatrując się w rozciągający krajobraz gór. - Żadna dusza nie wydaje mi się... odpowiednia. Ludzie obecnie nie mają pojęcia o zhańbieniu. Nie mają honoru - prychnął. - Tego mi brakuje w duszy.
Sebastian zaparzył popołudniową herbatę, co robił już od ponad stu lat.
- Earl Grey - szepnął paniczowi do ucha, kładąc filiżankę na stole. - Może by tak zwiedzić Europę? - zaproponował, nieco rozbawiony swoim pomysłem.
- Co masz na myśli? - spytał chłopiec, popijając herbatę.
Demon uśmiechnął się łagodnie.
- Jeśli nie ma odpowiedniej duszy w Londynie, może znajdziemy ją gdzie indziej?
* * *
Był to koniec czerwca. Dosyć upalny dzień. Ich dwójka wsiadła do samolotu.
- Tak właściwie, nie powiedziałeś mi, gdzie jedziemy.
- Najpierw do Francji - odparł Sebastian. - Spodoba Ci się, Paniczu.
- Mówisz tak, jakbyśmy jechali tam na wakacje...
* * *
Ciel był we Francji jeden raz, w roku 1889. Nie mógł uwierzyć, jak bardzo się tutaj zmieniło. Jedyne, co było znajome, to wieża Eiffla - spotkał tam ostatni raz Jej Wysokość Królową.
- Jak myślisz, gdzie mogą znajdować się tutaj żądne zemsty dusze? - zapytał z szyderczym uśmiechem Ciel.
Podczas dwóch tygodni spędzonych w Paryżu nie znaleźli odpowiedniej duszy. Żadna z nich nie miała tego "czegoś". Ciel, tak samo jak Sebastian, był bardzo głodny. Ostatni raz pożarli duszę pod koniec II wojny światowej. Nie starczyła im na długo..
* * *
- Gdzie teraz, Paniczu? - spytał Sebastian, przesuwając mapę w stronę chłopaka.
Ciel pochylił się nad nią. Byli obecnie w Berlinie. Także nie znaleźli tam nic ciekawego. Sąsiednim państwem była Polska. Polska... Nic mu to nie mówiło. Chyba pochodził stamtąd pewien kompozytor. Uczył się jego utworów na pianinie.. Ach! Chopin.
- A może Polska? - zapytał cicho Ciel.